Asset Publisher Asset Publisher

Setki opon wywieziono do lasu

Międzychodzcy leśnicy zmagają się z plagą wyrzucanych w lasach zużytych opon. Ostatnio zebrali ich ponad pół tysiąca. Wygląda na to, że opony są przywożone do lasów nawet samochodami ciężarowymi.

O tym, że śmiecimy na potęgę, nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Widać to na każdym kroku. Nie zmieniła tego nawet tak zwana "rewolucja śmieciowa", która kilka lat temu sprawiła, że zaczęliśmy odpady segregować i część miała być odzyskiwana i ponownie wykorzystana. W każdej gminie powstały wówczas tak zwane punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, gdzie można bezpłatnie przywozić śmieci. Dzięki temu miały zniknąć dzikie wysypiska, a także porzucane śmieci w rowach, czy lasach.

 

Co jakiś czas niestety okazuje się, że system nie działa jak należy. W 2021 roku sierakowscy leśnicy informowali, że plagą stało się porzucanie części samochodowych w lasach pod Sierakowem i ich podpalanie. Najczęściej nocą.

Teraz z plagą porzucanych w lasach zużytych opon samochodowych zmagają się leśnicy z Nadleśnictwa Międzychód.

- 17 stycznia wywieźliśmy opony wyrzucone w naszych lasach na przełomie 19-24 grudnia w leśnictwach Przedlesie i Żmijowiec. Jedno z nielegalnych składowisk opon zlokalizował myśliwy wracający z nocnego polowania. Ślady wskazują, że opony zostały przywiezione samochodem ciężarowym i „wykiprowane” w środku lasu - mówi Sylwester Morawiak, Nadleśniczy Nadleśnictwa Międzychód.

Co warte podkreślenia, podobne składowiska zostały odkryte także na terenie Nadleśnictwa Karwin.

Posprzątanie opon to dla leśników nie tylko spore koszty, ale i praca wielu ludzi.

- Łączna liczba opon wyrzuconych na terenie Nadleśnictwa Międzychód wynosiła ok. 500 sztuk. Koszt ich wywozu i utylizacji wniósł ponad 6,5 tys. zł - mówi Sylwester Morawiak.

W lasach pod Międzychodem już zostały ustawione fotopułapki. Lasy są też sprawdzane przez Straż Leśną. Leśnicy proszą również mieszkańców, którzy przebywają w lasach, by zwracali uwagę na takie sytuacje i jeśli zauważą niepokojące zdarzenia, niech informują pracowników nadleśnictwa. Leśnicy gwarantują anonimowość.
Źródło – miedzychod.naszemiasto.pl – Krzysztof Sobkowski